Frankensteina nie stworzył człowiek. Kulturowy wydźwięk roku bez lata .......... 127
Streszczenie
Wiosną 1815 r. oczy całej Europy skupione były na ucieczce Napoleona z Elby. Tymczasem po drugiej stronie globu, na niewielkiej wyspie Sumbawa, 5 kwietnia doszło do eksplozji wulkanu Tambora. Trwająca kilka miesięcy erupcja była słyszalna w promieniu 2,5 tys. kilometrów, z wnętrza ziemi wydostało się około 160 kilometrów sześciennych materiału piroklastycznego, którego znaczna część przedostała się do górnych warstw atmosfery. Wulkaniczny popiół, rozprzestrzeniając się po całej półkuli północnej, przysłonił Słońce, co doprowadziło do obniżenia średniej temperatury o 0,3-0,4 stopnie Celsjusza. Wedle różnych szacunków bezpośrednio w wyniku wybuchu, a przede wszystkim na skutek załamania klimatu i towarzyszącej mu klęski nieurodzaju zmarło w kolejnych latach od 70 do ponad 200 tys. osób. W 1816 r., który przez skutki erupcji Tambory został nazwany rokiem bez lata, grupa przyjaciół pod przewodnictwem George’a Byrona spędzała wakacje nad Jeziorem Genewskim. Z powodu deszczu i całkowitego zachmurzenia znajomi nie wychodzili ze swojej willi. Aby zabić czas, urządzili konkurs literacki na najbardziej przerażające opowiadanie. W ten oto sposób John Polidori wprowadził po raz pierwszy do literatury postać wampira, Mary Shelley stworzyła zarys Frankensteina, a Byron napisał przetłumaczony później przez Adama Mickiewicza wiersz Ciemność. Zdarzenia znad Jeziora Genewskiego są jednymi z wielu podobnych, do jakich doszło wówczas w całej Europie. Proza, poezja czy malarstwo tamtego okresu stanowią świadectwo globalnej katastrofy, jaka odznaczyła się nie tylko w polityce i gospodarce, ale także – co równie istotne – w kulturze. Zachmurzone pejzaże Caspara Davida Friedricha czy krwistoczerwone zachody słońca malowane przez Williama Turnera świadczą o obecności w atmosferze pyłów wulkanicznych i siarki, z kolei prace nad welocypedem (przodkiem roweru) zostały przyspieszone przez Karla Draisa z powodu brakującej wówczas paszy dla koni. W artykule zajmuję się społeczną reakcją na erupcję Tambory i opisuję kulturowy wydźwięk roku bez lata. Skupiam się na Europie Zachodniej, jednak podejmuję się jednocześnie odpowiedzi na pytanie, czy najpotężniejszy w historii człowieka wybuch wulkanu oddziałał jakkolwiek na kulturę ziem polskich.